Jest to autentyczna historia.

Tak powstała właśnie ta książka, a potem – w 1997 r., na jej podstawie nakręcono film – o tym samym tytule (z Bradem Pittem w roli głównej).
Cała historia wydarzyła się jeszcze 1939 r.
Austriacki alpinistaHeinrich Harrer, wyruszył bowiem wówczas z niemiecką wyprawą w Himalaje. Cel był dość jasno, precyzyjnie określony – Nanga Parbat. Jednak wybuch II wojny światowej pokrzyżował wszelkie plany.
Harrer trafił do obozu. Ostatecznie jednak w 1944 r. (wraz z Pererem Aufschnaiterem) uciekł/uciekli i dotarł/dotarł do odciętego od świata Tybetu.
Spędzili tam kilka ładnych lat – aż do inwazji komunistycznych Chin.
Książka stanowi więc żywy, jakże autentyczny dokument tego co działo się wówczas w Tybecie - te wszystkie „nieocenzurowane” obyczaje, kultura, język, festiwale, zabytki architektury...
Życie tam w tamtych czasach wyglądało zupełnie inaczej niż obecnie. Tybet kiedy Dalajlama nie przebywa na stałe w Indiach, sprzed Rewolucji kulturalnej i chińskich wpływów, to kraj którego dziś nie ma. Wraz z utratą niepodległości, przyszedł też bardzo duży krach rodzimej kultury.
Jedyna zatem pociecha, że właśnie dzięki takim pozycjom, możemy naprawdę przekonać się „jak to było kiedyś”.
Autor książki miał też niesamowitą sposobność zaprzyjaźnienia się z Dalajlamą XIV.
Zresztą film sam w sobie również doskonale wszystko obrazuje. Pozwala powrócić do magii i zrozumieć Tybet na nowo.


 


Bartek Michalak